sobota, 24 października 2009

Even cats dream about flying..


Obiecuje od jutra przestać rozmawiać z kasztanami, obiecuje ze od jutra już na pewno będę chodzić tylko prostymi drogami, z jasno wytyczonymi celami, obiecuje się naprawić, poprawić, odprawić te nie smaczne humory, nie planować koronkowych kokardek nocami, nie cieszyć się z deszczu i mgły. Gęsto niepewna siebie, przestane patrzeć w twarze ludzi z zaciekawieniem i uśmiechać się zakłopotanie. Obiecuje zupełnie nie smucić się z powodu starych wydarzeń, nie śnić na jawie, nie marzyć. Nie kąpać butów w największej kałuży, myśląc ze będąc na ich miejscu czuła bym się jak nad oceanem. Irracjonalnie nadpobudliwie się śmiać z dziecięcych zdarzeń. Pisać długich słów wieczornych tłoczonych pociągami, szukać siebie i bliskości w związkach z jakimikolwiek ludźmi. Przestane się już zupełnie bać, nie niepokoić się nie będę już więcej. Przestanę chodzić na tak wiele koncertów, i przestane czytać nieprzyzwoite książki nocami. Będę jadła tylko dobre węglowodany, i nie będę ich oddawać w sposób nieprzewidziany. Będę budować składne zdania. Nie będę już płakać.. już nie ma o co.

sobota, 3 października 2009

urodzinnowo..


Pachnie i smakuje jesienni czas, miodem, trochę imbirkiem, nieco malinkami, dynia i gruszkami, czasem słonecznikiem, sezamem, wiórkami kokosowymi i śliwkami, a kiedy indziej cukinia, brokułem i pomidorami.
Najchetniej wchodze pod kocyk z książką, lub do wanny pachnącej olejkami świerkowymi, ach.. więc mam lat juz dwadziescia osiem i trochę :) i w sobotnie wieczory najbardziej chce z czułością zasnąć otulona ciemnością i moim chłopcem.
Lubię chodzić po lesie i zbierac szyszeczki modrzewiowe malutkie i robić z nich pszczółki czarno-żółciutkie. Szperać w koszach z koszulami i znajdować jedwabne stroje moich przyszłych marionetkowych lalek.
Tak mi dobrze.
Tak cichutko, mięciutko, milutko. Otulam sie jesiennia, otulam przestrzenia i zasypiam niesiona marzeniami.

Wszystkim dziekuje za piękne życzenia. Zaprosze na pewno na smakołyki niebawem :)