Wczoraj wtorek byl, zazwyczaj we wtorki zapraszam Karolinke i Kinge do nas.
Jadlysmy jeczmienna kasze ze slonecznikiem i rodzynkami, i cukrem
cynamonowym, na deser byl nalesniczek z truskawkowo-agrestowym dzemem
i smietanka lekko posypany starta czekoladna rozmarynowo-jezynowa.
Potem zrobily sobie dziewczynki uszka z papieru i poszlam na spacerek
jako mama 3 kotkow. Pan mnie zaczepil na ulicy "Taka, mloda, a ma 5 dzieci!". I ja zupełnie nie czułam sie w obowiązku mu tłumaczenia, że nie wszystkie moje, bo moje troche..
Potem wrocilysmy juz same, bo dziewczynki odebrali rodzice.
dynie i cukinie gigant :) I obdarowai swoja książką "Przemytnicy", z bardzo ciekawymi pomysłami kulinarnymi.
Potem zrobilam zupke cebulowa i ciasto marchewkowe eksperyment bez
jajek! wyszlo przepyszne, na mleku i masle i ze slonecznikiem i migdalami i wanillia i rodzynkami, palce lizac.
Zupa znikła nim dzis wróciłam. A pani od masowania stopek powiedziała, ze bije odemnie spokój i harmonia... przy drugim spotkaniu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz