niedziela, 13 lipca 2008

"przekrocze za Tobą kaźdą granicę..

tak ciężko o happy endy dziś..

Słodkość melona mnie tutaj za każdym razem zaskakuje i układam plan, jak to przed wyjazdem kupię ich skrzynkę, albo dwie i zamrożę w domu i będę jeść do końca zimy..

Zawsze gdy zastanawiam się jak bym chciała spędzić ostatnie chwile to w sumie obraz który mi się rysuje teraz jest właśnie tym upragnionym... Słodkie, chrupiące croissanty na śniadanie, czasem z czekoladą gorzką? Mieszkanko w bardzo starej kamienicy w centrum świata, z poddaszem, a na tym poddaszu okno wprost z widokiem na gwiazdy... Tysiące książek, po polsku i po francusku, kamienny zlew i otwarta kuchnia. Znajomi nie znajomi, zupełnie zwyczajnie niezwyczajni. Kawa pachnąca cynamonem i kłótnie na ulicy po francusku...


Czasem mi się wydaje, że to sen. Najpiękniejszy ze snów.
Nie dziwi więc nikogo chyba, że zamierzam go przemienić w rzeczywistość codzienna? :)

Brak komentarzy: